Kultura biegania

with 2 komentarze
bieganie post

Istnieje wiele kultur – osobista, dostępna, bakterii, starożytnego wschodu… Wzięłam pod lupę mało popularne i rozpowszechnione pojęcie, jakim jest kultura biegania.

Biegając parkami, skwerkami, czy ulicami dużych miast często rzucają mi się w oczy pewne zachowania wśród innych truchtających, które mogą poirytować innych użytkowników chodników. Czasami nawet wyprowadzane pieski na spacerach wyglądają na zażenowane.

Biegacze, jako szeroko rozumiana grupa (rekreacyjnie sunących parkowymi alejkami czy zażynających się na treningach maratończyków i sprinterów) wśród nie-biegającego społeczeństwa mają bardzo skrajne opinie. Przykładów na niekulturalne (bądź nawet niebezpieczne) zachowanie niektórych biegaczy jest całe mnóstwo. Nie trzeba przeglądać forów internetowych, żeby znaleźć chociażby jeden.

Przygotowałam mały przewodnik po biegowym „savoir vivre”, dzięki któremu nie będziemy deptać innym po odciskach, a sami nie wywalimy się w przedbiegach.

Bieganie-post

Po twojej prawej!

Trzymaj się jednej strony drogi lub chodnika, najczęściej prawej – czasami trzeba omijać spacerujących ludzi w parkach, ale bieganie po jednej stronie ścieżki zapobiega problemom przy mijaniu się z innymi biegaczami. Zauważam też, niestety, tendencję do biegania po ścieżkach rowerowych – jeżeli nawet  denerwują nas rowerzyści na chodnikach, to my nie róbmy tak samo.

Bezpieczeństwo przede wszystkim.

Podczas truchtania w parkach, jak i w centrum miasta, trzeba zawsze „mieć oczy naokoło głowy”. Ktoś może wyjechać na nas rowerem z bocznej alejki, jakiś dzieciak wyskoczy na hulajnodze. A przy przejściach dla pieszych to już powinna migać nam w głowach czerwona lampka. Często podczas biegania słuchamy muzyki, audiobooków czy podcastów, albo zatapiamy się w przemyśleniach, zapominając o świecie wokół nas. W takiej sytuacji nietrudno o nieszczęście. Nie zapomnę tragicznego finału porannego treningu koleżanki ze studiów, kiedy biegając w Lublinie wzdłuż ul. Głębokiej ze słuchawkami na uszach wpadła prosto pod koła wyjeżdżającego ze stacji benzynowej auta.

Dla naszego bezpieczeństwa – szczególnie przy nocnym bieganiu – i dla zdrowia psychicznego kierowców, pamiętać trzeba także o odblaskach. Ile to razy podnosimy ciśnienie podróżnym, którzy w ostatniej chwili zauważają nas przebiegających przez mało oświetloną drogę. Potem nie ma się co dziwić, że opinie o biegaczach są takie, a nie inne.

bieganie post

Łap tubylca!

Kiedy przeprowadzamy się do nowego miasta czy dzielnicy, najlepiej zapytać kogoś miejscowego o lokacje, gdzie najczęściej widuje się biegaczy w danej okolicy, czy zna jakieś fajne trasy biegowe. Warto też sprawdzić sobie możliwe ścieżki w Internecie albo na mapie. I najlepiej nie zaczynać od razu od biegu! Nie kozacz i nie wybiegaj w nieznane – mi samej na początku zdarzyło się zgubić w Poznaniu, bo pomyliłam skrzyżowania, a nie miałam ze sobą telefonu.

O co tubylca jeszcze można zapytać? Jak w okolicy postrzega się biegaczy. Najczęściej ludzie mają „w nosie” czy ktoś biegnie koło nich, ale zdarzają się dzielnice, gdzie nie patrzy się na nich pozytywnie. Są miejsca, gdzie nie widuje się biegaczy, gdyż miejscowy „establishment” notorycznie uprzykrza trening (od wyzwisk do pobić włącznie).

Gdzie można kulturalnie pobiegać?

Przy wyborze tras do biegania najlepiej kierować się bezpieczeństwem, ale także komfortem, nie tylko swoim. Biegając przy głównych ulicach w miastach, dworcach kolejowych czy galeriach handlowych, nie unikniemy tłumów. Nie dość, że będziemy się musieli przeciskać i koniec końców zepsujemy sobie trening, to jeszcze będziemy irytować przechodniów i pogorszymy opinię o biegaczach.

Unikaj także miejsc mało oświetlonych, szczególnie porą nocną – niestety w dalszym ciągu słyszy się o napadnięciach na biegaczy i próbach gwałtu.

Podrowionko!

Mijając innego biegacza na trasie – pomachaj mu! Tym samym wyrażasz solidarność i sympatię, niezależnie od tego, czy jesteś kobietą czy mężczyzną, starszy czy młodszy, dopiero zaczynasz czy biegasz maratony. Pamiętam do tej pory rozpromienienie na twarzy i uśmiech zawstydzonej dziewczyny – do razu nabrała motywacji i pewności do biegu.

Oczywiście, zdarza się, że biegacz nie odmacha – może być skupiony na trasie, słuchanej muzyce czy audiobooku. Rzadko bywa, że biegacz z premedytacją nas zignoruje, cóż, to tylko świadczy o nim samym, nie o nas. Wystarczy się uśmiechnąć i biec dalej.

bieganie-post

Świeżość!

O mydełku Fa śpiewał Marek Kondrat, ja poszerzę trochę ten temat. To, że zaraz nas w tym miejscu nie będzie (bo pobiegniemy dalej) nie oznacza, że nasza woń nie zostanie zauważona przez mijanego spacerowicza. A przy bieganiu pocimy się często bardziej, niż przy np. treningu fitness. Wniosek z tego – używajmy dezodorantu oraz miejmy zawsze świeży strój. Pozostawimy po sobie jedynie dobre wspomnienia i dobry przykład.

Też uwaga dla panów – bieganie bez koszulki… nie jest już nawet passé, tylko totalne faux pas :/

Bądź jak ninja – bezszelestny!

Z tym bezszelestny to trochę przesada, ale chociaż cichy. Nie często, ale zdarzają się biegacze chcący podzielić się swoim gustem muzycznym ze wszystkimi wkoło. Bieganko z muzyką – super, ale w słuchawkach! Nikogo nie interesuje (a tylko wpienia) że masz fajny boombox i lubisz Eminema albo Ewę Farnę.

bieganie-post

Z poprawą pogody przybędzie biegaczy w naszych okolicach, i słusznie – bieganie jest świetnym sposobem na poprawę kondycji i wytrzymałości, nie wymaga skomplikowanego sprzętu. Jednak pamiętajmy nie tylko o bieganiu prawidłowo technicznie, ale także kulturalnie.

Niech Moc będzie z Wami!

Martyna z ekipy NuTTrain

Zdjęcia – zbiory prywatne

2 Odpowiedzi

  1. Natalia
    | Odpowiedz

    Trafiony tekst, biegacz musi pamiętać, że nie jest sam na ścieżce i nie ma specjalnych względów przez to, ze bardziej się męczy od tych, którzy z niej korzystają. Nawet jeśli biegając denerwują nas pieski na długich smyczach i wyprzedzanie spacerujących, to savoir vivre jest tutaj bardzo ważny, głównie dla naszego bezpieczeństwa. Pozdrowionka ?

  2. Karina
    | Odpowiedz

    Ja macham jak ktoś do mnie pomacha, sama jakos się wstydzę, zawsze mam wrażenie, że mnie ktoś oleje.

Zostaw Komentarz